Tyle czekania, a potem człowiek szybko pochłonął wszystko i zanim się zorientował było już po wszystkim. "Ta, która musi umrzeć" definitywnie już chyba zamyka serię Millennium.
Lisbeth ma już dość bycia zwierzyną i tym razem to ona wybiera się na polowanie. Jej siostra musi zginąć tylko czy Lisbeth Salander będzie w stanie wykonać wyrok? Właśnie w tym celu wybiera się do Moskwy, by przygotować należycie wyrok. Tymczasem w Sztokholmie ginie bezdomny i chociaż często taka śmierć pozostaje niezauważona to tym razem zwraca uwagę lekarki sądowej. Koniec końców sprawa trafia do Mikaela Blomkqvista i okazuje się, że trop prowadzi do szwedzkiego ministra obrony, o którym Blomkqvistowi zdarzyło się wcześniej pisać. Co może łączyć bezdomnego z Forsselem? Jaką tajemnicę kryje kod genetyczny zabitego człowieka? Pomimo początkowej niechęci do sprawy, bardzo szybko Mikael zaangażuje się w nią bez reszty. Jednocześnie będzie próbował skontaktować się z Lisbeth, która jak to bywało wcześniej wniesie swój nieoceniony wkład w śledztwo dziennikarskie.
Ostatnia część serii bardzo mi się podobała, nie wiem na ile wynikało to z sentymentu i świadomości, że więcej już nie będę mógł śledzić poczynań tej sympatycznej dwójki, a na ile po prostu opisana tutaj intryga miała dobrą nośność. Może po prostu jedno i drugie. W każdym razie historia wciąga. Znowu okazuje się, że zakopane gdzieś w zakamarkach przeszłości tajemnice wychodzą z czasem na jaw i zainteresowani ich ponownym pogrzebaniem będą w stanie zrobić wiele, aby pozostały niewidoczne dla ludzkiego oka. Intryga, którą zaserwował nam Lagercrantz jest o tyle interesująca, że mocno operuje na symbolice. Tym razem jest to symbolika wysokogórskich wspinaczek, adrenaliny i testowania możliwości ludzkiego organizmu. Jak wiemy z tego typu wyprawami w celu zdobycia trudno dostępnych szczytów górskich zawsze wiąże się egzamin z siły charakteru. Ludzie sprawdzając się w ekstremalnych warunkach dowiadują się prawdy o sobie samym, kiedy to przychodzi podjąć ważną decyzję w ułamku sekundy i kiedy to kodeks etyczny zostaje poddany najważniejszemu w życiu egzaminowi. Stanowi to doskonałe tło dla opowieści snutej w finałowej części serii i ostrzegam, iż czyta się bardzo szybko więc książka zostanie przez was pochłonięta ekspresowo i pozostanie niedosyt, iż nie będzie już więcej Lagercrantza w larssonowskim sosie.
Mocno polecam najnowszą powieść Davida Lagercrantza i myślę, że fani dobrych thrillerów będą usatysfakcjonowani. Wystarczy uwolnić umysł od wygórowanych oczekiwań i otworzyć się na serwowaną tu intrygę, a gwarantuję że będziecie usatysfakcjonowani. Eh będzie mi brakować Lisbeth i Mikaela, ale to co dobre zawsze się kiedyś kończy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz