Ilekroć czytam literaturę poświęconą wojnie, bądź oglądam filmy o tej tematyce nie mogę się pozbyć jeden myśli: Jak niewiele trzeba aby z osoby postępującej zgodnie z obowiązującymi normami przeistoczyć się w osobę ulegającą najgorszym instynktom i odwrotnie. To z jednej strony przerażające, a z drugiej strony też fascynujące jak kryzysy, kataklizmy, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć odkrywają to kim tak naprawdę tam wewnątrz jesteśmy. A może tak naprawdę o wszystkim co robimy, o tym jak potoczą się nasze losy decyduje przypadek?
Trzy kobiety, trzy historie, które skrzyżują się w najtragiczniejszym w skutkach wydarzeniu XX-ego wieku jakim bez wątpienia była II Wojna Światowa. Jedna z nich skończy jako kat, drugiej przypadnie rola ofiary, a trzecia będzie domagać się prawdy i sprawiedliwości. Łatwo jest dokonywać ocen z perspektywy czasu, siedząc sobie wygodnie w fotelu w czasach pokoju. Jestem bardzo daleki od ferowania wyroków, stawiania jednoznacznych ocen jeśli chodzi o wybory podejmowane przez uczestników tego szaleństwa, które ogarnęło świat na skutek choroby jednego frustrata-psychopaty. Do tej pory natomiast, czytając wszelakie publikacje oparte na faktach z okresu wojennego, zastanawia mnie i w pewien sposób fascynuje siła manipulacji i kontroli nad umysłami obywateli Rzeszy, którzy przyjęli sposób myślenia swojego wodza. Jak się okazuje naprawdę niewiele trzeba, żeby wmówić człowiekowi, że jakaś idea może być ważniejsza niż wolność czy życie drugiego człowieka. Książka Marthy Hall Kelly jest kolejną pozycją, która pokazuje działanie tej masowej hipnozy, która wyłączyła empatię, człowieczeństwo i podstawową autorefleksję nad własnym postępowaniem.
Bohaterki opartych na faktach "Liliowych dziewczyn" dzieli praktycznie wszystko, począwszy od wyglądu, poprzez pochodzenie, narodowość, a skończywszy na świecie wartości. Wszystkie jednak, jeszcze przed wybuchem wojny łączyło pragnienie szczęścia, nadzieje związane z wchodzenie w dorosłość, potrzeba przynależności i miłości. Jak się okazuje wojna dokonała remanentu jeśli chodzi o wizję swojego życia i stawianych celów. Po raz kolejny połączy je coś co nie powinno w ogóle mieć miejsca - obóz koncentracyjny w Ravensbruck, który na ich nieszczęście położy cień na życie ich wszystkich. Jedna stanie się jego ofiarą, druga wejdzie w rolę kata, a trzecia poświęci się bez reszty pomocy, zapominając w tym wszystkim o swoim własnym życiu. Historie tych trzech kobiet są kanwą "Liliowych dziewczyn", a opowiadanie toczące się z tych trzech diametralnie różnych perspektyw, paradoksalnie stworzy całościowy, smutny obraz tamtych czasów.
Muszę przyznać, że jednak trochę czegoś innego spodziewałem się po tej powieści, aczkolwiek nie mogę powiedzieć, żebym był rozczarowany. Liczyłem na więcej faktów związanych z samym funkcjonowaniem obozu, tymczasem autorka w zamian wybrała fikcyjną historię miłości Carolline Ferriday, co akurat niekoniecznie rozumiem. Z pewnością książka nabrała w ten sposób swego rodzaju kolorytu, jednakże ja zamiast tegoż romansu, bardziej oczekiwałbym właśnie poświecenia większej uwagi opisowi życia w obozie. Mimo wszystko książka zasługuje nam uwagę, bo uczy tolerancji, odpowiedzialności za podejmowane wybory, a jeśli ktoś mimo wszystko jest fanem historii miłosnych to również dostanie tu coś dla siebie. Powieść Marthy Hall Kelly czyta się sprawnie i szybko. Nie jest to książka odstraszająca okrucieństwem, a z drugiej strony nie jest też odrealniona ani płytka. Jest to po prostu dobra książka zasługująca na uwagę, a dodatkowym faktem przemawiającym za tym, że warto po nią sięgnąć jest szacunek dla ogromu wysiłku i pracy, które poświęciła autorka podczas pisania tej powieści, o czym ze szczegółami dowiem się z posłowia.
Debiutancka powieść Marthy Hall Kelly zyskuje dodatkowo poprzez fakt, iż opisuje historie życia prawdziwych kobiet, bo bohaterki tu przedstawione żyły naprawdę i poza pewnymi zmianami w ich życiorysach otrzymujemy historię cierpienia i bólu, winy i odkupienia, widziane oczami bezpośrednich świadków tych wydarzeń. Książkę przeczytałem w ramach book tour organizowanego przez rudarecenzuje.blogspot.com
Trzy kobiety, trzy historie, które skrzyżują się w najtragiczniejszym w skutkach wydarzeniu XX-ego wieku jakim bez wątpienia była II Wojna Światowa. Jedna z nich skończy jako kat, drugiej przypadnie rola ofiary, a trzecia będzie domagać się prawdy i sprawiedliwości. Łatwo jest dokonywać ocen z perspektywy czasu, siedząc sobie wygodnie w fotelu w czasach pokoju. Jestem bardzo daleki od ferowania wyroków, stawiania jednoznacznych ocen jeśli chodzi o wybory podejmowane przez uczestników tego szaleństwa, które ogarnęło świat na skutek choroby jednego frustrata-psychopaty. Do tej pory natomiast, czytając wszelakie publikacje oparte na faktach z okresu wojennego, zastanawia mnie i w pewien sposób fascynuje siła manipulacji i kontroli nad umysłami obywateli Rzeszy, którzy przyjęli sposób myślenia swojego wodza. Jak się okazuje naprawdę niewiele trzeba, żeby wmówić człowiekowi, że jakaś idea może być ważniejsza niż wolność czy życie drugiego człowieka. Książka Marthy Hall Kelly jest kolejną pozycją, która pokazuje działanie tej masowej hipnozy, która wyłączyła empatię, człowieczeństwo i podstawową autorefleksję nad własnym postępowaniem.
Bohaterki opartych na faktach "Liliowych dziewczyn" dzieli praktycznie wszystko, począwszy od wyglądu, poprzez pochodzenie, narodowość, a skończywszy na świecie wartości. Wszystkie jednak, jeszcze przed wybuchem wojny łączyło pragnienie szczęścia, nadzieje związane z wchodzenie w dorosłość, potrzeba przynależności i miłości. Jak się okazuje wojna dokonała remanentu jeśli chodzi o wizję swojego życia i stawianych celów. Po raz kolejny połączy je coś co nie powinno w ogóle mieć miejsca - obóz koncentracyjny w Ravensbruck, który na ich nieszczęście położy cień na życie ich wszystkich. Jedna stanie się jego ofiarą, druga wejdzie w rolę kata, a trzecia poświęci się bez reszty pomocy, zapominając w tym wszystkim o swoim własnym życiu. Historie tych trzech kobiet są kanwą "Liliowych dziewczyn", a opowiadanie toczące się z tych trzech diametralnie różnych perspektyw, paradoksalnie stworzy całościowy, smutny obraz tamtych czasów.
Muszę przyznać, że jednak trochę czegoś innego spodziewałem się po tej powieści, aczkolwiek nie mogę powiedzieć, żebym był rozczarowany. Liczyłem na więcej faktów związanych z samym funkcjonowaniem obozu, tymczasem autorka w zamian wybrała fikcyjną historię miłości Carolline Ferriday, co akurat niekoniecznie rozumiem. Z pewnością książka nabrała w ten sposób swego rodzaju kolorytu, jednakże ja zamiast tegoż romansu, bardziej oczekiwałbym właśnie poświecenia większej uwagi opisowi życia w obozie. Mimo wszystko książka zasługuje nam uwagę, bo uczy tolerancji, odpowiedzialności za podejmowane wybory, a jeśli ktoś mimo wszystko jest fanem historii miłosnych to również dostanie tu coś dla siebie. Powieść Marthy Hall Kelly czyta się sprawnie i szybko. Nie jest to książka odstraszająca okrucieństwem, a z drugiej strony nie jest też odrealniona ani płytka. Jest to po prostu dobra książka zasługująca na uwagę, a dodatkowym faktem przemawiającym za tym, że warto po nią sięgnąć jest szacunek dla ogromu wysiłku i pracy, które poświęciła autorka podczas pisania tej powieści, o czym ze szczegółami dowiem się z posłowia.
Debiutancka powieść Marthy Hall Kelly zyskuje dodatkowo poprzez fakt, iż opisuje historie życia prawdziwych kobiet, bo bohaterki tu przedstawione żyły naprawdę i poza pewnymi zmianami w ich życiorysach otrzymujemy historię cierpienia i bólu, winy i odkupienia, widziane oczami bezpośrednich świadków tych wydarzeń. Książkę przeczytałem w ramach book tour organizowanego przez rudarecenzuje.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz