Wracam tu tak naprawdę już tylko dla Nieznanego. Nie znaczy, że nie czytam książek. Po prostu mam wrażenie, że nie mam potrzeby o nich pisać więcej. Piszą inni, bronią się same, ale kiedy nowa historia wychodzi z pod ręki Autora Nieznanego to ja jestem na posterunku.
Każda z dotychczasowych jego pozycji była inna, każda na swój sposób oryginalna, ale to właśnie z Trojjednią spędziłem najwięcej czasu. Nie da się jej czytać szybko, od deski do deski, z zapartym tchem. Jest to powieść do delektowania się, zadumy, doceniania szczegółów. Daje czytelnikowi to czego rzadko możemy się spodziewać od dzisiejszego świata, tj. chwilę zamyślenia, zaciekawienia, zmiany perspektywy.
Zakrzywienie rzeczywistości, czasoprzestrzeni i zabawy z kolejnym uniwersum to jest to co Nieznany lubi najbardziej. Jest takim czarodziejem, trochę figlarzem, a trochę bajkopisarzem. Nade wszystko jest jednak filozofem. Mnie osobiście potrafi wciągnąć w metaanalizy.
Nieznany to taki człowiek który rezyduje w przestrzeni „pomiędzy”, na granicy światów, na granicy czasu. Nie jest przynależny do końca do żadnego obszaru. Tym samym jego twórczość też jest trudna do określenia, a tym bardziej do interpretowania i opiniowania. Tak naprawdę nie wiem do końca w jaki sposób wszedł też do mojego czytelniczego świata. Pewnego razu po prostu tam już był i jest gdzieś obok, okresowo pojawiając się z nową porcją narracji. A jest to narracja najwyższych lotów, cudnie mieszająca w głowie. Kto jeszcze nie miał okazji jej doświadczyć temu polecam z całego serca. Bo ci którzy znają to myślę że zachęty nie potrzebują. „Trojjednia” to doskonała pozycja na początek przygody bo pomimo że ma trudne warstwy i nie jest łatwa w odbiorze to jednak jej struktura pozwala na doświadczanie tej gry, zabawy, filozoficznej rozprawy nawet jeśli czasem będziecie mieli poczucie, że nie wszystko rozumiecie. Wtedy nic straconego, można wrócić, dać jej kolejną szansę. Ja przynajmniej tak robię.
Serdecznie polecam, dajcie jej szansę, nawet jeśli zwykle nie sięgacie po tego typu literaturę. Dajcie choćby z szacunku do fajnego człowieka, który tworzy te piękne słowa. Być może Was też zaczaruje.