Było mi bardzo przykro i poczułem wielki smutek, kiedy przeczytałem dziś rano wiadomości na temat zamachów w Paryżu. Przykro to złe słowo, kolejne doniesienia mnie przeraziły. Wystraszyłem się nie tylko tragedii do której już doszło, ale tego co z nią zrobią ludzie, którzy nie mają skrupułów i bazują na najgorszych instynktach. Patrząc na bieżącą sytuację w naszym kraju, jak również w wielu innych krajach Europy, trudno nie zauważyć że nastroje ksenofobiczne, klaustrofobiczne i fundamentalizm odradzają się w zastraszającym tempie.
Trudno wypowiadać się w tych tematach, bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostanę tym właśnie szaleństwem potraktowany. Nienawiść jest potężnym narkotykiem, trudno go odstawić, kiedy już człowiek się jej nauczy. Skąd o tym wiem? Pewnie stąd, że sam kilka razy w życiu po nią sięgałem, szczególnie zaś w okresie młodości, kiedy mój światopogląd kształtował się w oparciu o szczątkowe i wybiórcze informacje o świecie, gdzieś podsłyszane, wygrzebane z internetu, obite o uszy fragmenty wiadomości z radia i TV. Do dziś wstydzę się czasem jakie bzdury głosiłem i w co zdarzało mi się wierzyć. Mówi się, że młodość ma swoje prawa i zgadzam się z tym, bo tożsamość człowieka budzi się w buncie, czasem ostrej kontestacji otaczającej rzeczywistości. Jeśli więc młody człowiek jest gwałtowny, czasem wręcz radykalny w swoich poglądach to potrafię starać się to zrozumieć i w pewien sposób dać mu czas na wyklarowanie się jego wizji świata. Jeśli to samo robi osoba dorosła - która miota się w półprawdach, skrajnościach i swoją wiedzę o świecie buduje na bazie internetowych memów i bzdur rzucanych przez nieodpowiedzialnych czasem polityków, przedstawicieli mediów, kościoła itp. - wtedy moja pobłażliwość się kończy, bo cholera jasna dorosłość wiąże się z odpowiedzialnością i stabilnością poglądów. Nie można zachowywać się jak nieodpowiedzialny dzieciak i rzucać wkoło stereotypów, uogólnień, rozpowszechniać mitów, bo słowa naprawdę mają moc. Potrafią rozbudzić miłość, zbudować piękną relację opartą na tolerancji i bliskości, budują zgodę i współpracę, ale są też w stanie uruchomić spiralę gniewu i przemocy.
Bardzo mi przykro, kiedy cierpią ludzie, żal mi ludzi którzy padli ofiarą fundamentalistów i analfabetów, którzy nie zadali sobie trudu zrozumienia swojej religii i używają jej do usprawiedliwienia przemocy. Żal mi jednak również, a nawet powiem więcej, jestem wściekły na tych ludzi, którzy wykorzystają tą sytuację do wyładowania swojej frustracji i będą prowokować kolejne tragedię nakręcając to koło przemocy, zachęcając do odreagowania na ludziach wyznających inną niż oni sami religię, światopogląd, estetykę.
Nie ma na to mojej zgody i chociaż realnie pewnie nie jestem w stanie wpłynąć na tą sytuację, to mogłem popełnić ten tekst i może sprawić że ktoś czytając go pozwoli sobie na odrobinę refleksji zanim coś powie, uczyni, zanim puści swoją frustrację w ruch.
Tym co czyni nas ludźmi jest przede wszystkim nasz rozum, który jednak potrzebuje stymulacji. Brak kontaktu z książką, filmem, prasą, otwartym zdrowym dialogiem i zamykanie się przed innymi kulturami prowadzi do tego, że rozum wypierany jest przez głupotę, bo tylko analfabeta albo naprawdę zły człowiek, wykorzysta ideę z założenia niosąca przekaz miłości do szerzenia nienawiści. Mówiąc w tym miejscu o idei mam na myśli islam, chrześcijaństwo, hinduizm, czy jakakolwiek inną religię, które powstały po to żeby nieść oparcie, a każda z nich toczona jest obecnie przez fundamentalizm.
Powtarzam jeszcze raz - to nie wina religii, lecz konkretnych ludzi - tych złych i tych głupich, którzy nie rozumieją jej przekazu. Ja jednak mam się za człowieka inteligentnego i dlatego szczerze boję się konsekwencji działań złych i głupich ludzi, których jest jednak sporo, co widać po odrodzeniu ideologii nienawiści i izolacji.
Podkreślam, że napisałem to wszystko nie po to żeby udowadniać swoją rację czy kogoś przekonywać do moich poglądów więc proszę by mnie nie uświadamiać, ani nie przekonywać do swoich racji, jeśli ktoś będzie miał taką potrzebę. Celem moim jest zachęcenie do refleksji nad źródłem rodzącej się wokół fali przemocy i odpowiedzialności niektórych ludzi za jej narastanie. Pozdrawiam każdego, kto zadał sobie trud przeczytania tych moich wypocin, jak również tych co nie dali rady przez to przebrnąć. Poglądy możemy mieć różne, ale szanujmy się nawzajem.
Trudno wypowiadać się w tych tematach, bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostanę tym właśnie szaleństwem potraktowany. Nienawiść jest potężnym narkotykiem, trudno go odstawić, kiedy już człowiek się jej nauczy. Skąd o tym wiem? Pewnie stąd, że sam kilka razy w życiu po nią sięgałem, szczególnie zaś w okresie młodości, kiedy mój światopogląd kształtował się w oparciu o szczątkowe i wybiórcze informacje o świecie, gdzieś podsłyszane, wygrzebane z internetu, obite o uszy fragmenty wiadomości z radia i TV. Do dziś wstydzę się czasem jakie bzdury głosiłem i w co zdarzało mi się wierzyć. Mówi się, że młodość ma swoje prawa i zgadzam się z tym, bo tożsamość człowieka budzi się w buncie, czasem ostrej kontestacji otaczającej rzeczywistości. Jeśli więc młody człowiek jest gwałtowny, czasem wręcz radykalny w swoich poglądach to potrafię starać się to zrozumieć i w pewien sposób dać mu czas na wyklarowanie się jego wizji świata. Jeśli to samo robi osoba dorosła - która miota się w półprawdach, skrajnościach i swoją wiedzę o świecie buduje na bazie internetowych memów i bzdur rzucanych przez nieodpowiedzialnych czasem polityków, przedstawicieli mediów, kościoła itp. - wtedy moja pobłażliwość się kończy, bo cholera jasna dorosłość wiąże się z odpowiedzialnością i stabilnością poglądów. Nie można zachowywać się jak nieodpowiedzialny dzieciak i rzucać wkoło stereotypów, uogólnień, rozpowszechniać mitów, bo słowa naprawdę mają moc. Potrafią rozbudzić miłość, zbudować piękną relację opartą na tolerancji i bliskości, budują zgodę i współpracę, ale są też w stanie uruchomić spiralę gniewu i przemocy.
Bardzo mi przykro, kiedy cierpią ludzie, żal mi ludzi którzy padli ofiarą fundamentalistów i analfabetów, którzy nie zadali sobie trudu zrozumienia swojej religii i używają jej do usprawiedliwienia przemocy. Żal mi jednak również, a nawet powiem więcej, jestem wściekły na tych ludzi, którzy wykorzystają tą sytuację do wyładowania swojej frustracji i będą prowokować kolejne tragedię nakręcając to koło przemocy, zachęcając do odreagowania na ludziach wyznających inną niż oni sami religię, światopogląd, estetykę.
Nie ma na to mojej zgody i chociaż realnie pewnie nie jestem w stanie wpłynąć na tą sytuację, to mogłem popełnić ten tekst i może sprawić że ktoś czytając go pozwoli sobie na odrobinę refleksji zanim coś powie, uczyni, zanim puści swoją frustrację w ruch.
Tym co czyni nas ludźmi jest przede wszystkim nasz rozum, który jednak potrzebuje stymulacji. Brak kontaktu z książką, filmem, prasą, otwartym zdrowym dialogiem i zamykanie się przed innymi kulturami prowadzi do tego, że rozum wypierany jest przez głupotę, bo tylko analfabeta albo naprawdę zły człowiek, wykorzysta ideę z założenia niosąca przekaz miłości do szerzenia nienawiści. Mówiąc w tym miejscu o idei mam na myśli islam, chrześcijaństwo, hinduizm, czy jakakolwiek inną religię, które powstały po to żeby nieść oparcie, a każda z nich toczona jest obecnie przez fundamentalizm.
Powtarzam jeszcze raz - to nie wina religii, lecz konkretnych ludzi - tych złych i tych głupich, którzy nie rozumieją jej przekazu. Ja jednak mam się za człowieka inteligentnego i dlatego szczerze boję się konsekwencji działań złych i głupich ludzi, których jest jednak sporo, co widać po odrodzeniu ideologii nienawiści i izolacji.
Podkreślam, że napisałem to wszystko nie po to żeby udowadniać swoją rację czy kogoś przekonywać do moich poglądów więc proszę by mnie nie uświadamiać, ani nie przekonywać do swoich racji, jeśli ktoś będzie miał taką potrzebę. Celem moim jest zachęcenie do refleksji nad źródłem rodzącej się wokół fali przemocy i odpowiedzialności niektórych ludzi za jej narastanie. Pozdrawiam każdego, kto zadał sobie trud przeczytania tych moich wypocin, jak również tych co nie dali rady przez to przebrnąć. Poglądy możemy mieć różne, ale szanujmy się nawzajem.
posted from Bloggeroid