To moje kolejne spotkanie z Malcolmem XD. Po „Emigracji” wiedziałem już, że i tym razem będę bawił się świetnie. Zdecydowanie jest to mój rodzaj poczucia humoru i nie koloryzuję tutaj, poraz kolejny śmiałem się do łez.
Malcolm XD to anonimowy twórca internetowy, a tzw. pasty to krótkie opowiadania niby to bazujące na faktach, a często kompletnie zmyślone. Żyją sobie takie pasty w internetach, czasem nawet nie zwraca na nie nikt uwagi, zdarza się że ktoś poda dalej i w końcu umierają, ale w przypadku tych autorstwa Malcolma nie ma takiej możliwości aby przepadły. Kiedy czyta się te opowieści aż chciałoby się wierzyć w to, że zdarzyły się one naprawdę. Tym bardziej jeśli ktoś tak jak ja ma obrazową wyobraźnię. Do teraz widzę gębę Zbyszka, który przywala w szybę na lotnisku, albo chociażby debatę na temat napisów w windzie, a to tylko niektóre z anegdotek przedstawionych w "Pastrami", a każda kolejna bawi jeszcze bardziej. Pewnie szybko zapomnę o czym czytałem, ale to jak się bawiłem było warto poświęconego czasu.
"Pastrami" to książka na jedno posiedzenie więc jeśli nie macie zbytnio wyczulonego filtra na wulgaryzmy, dystans do siebie i otaczającej rzeczywistości to nie macie się co nawet zastanawiać tylko sięgajcie śmiało po tą pozycję. Ja ze swojej strony podzielę się jeszcze jednym spostrzeżeniem, niby to wszystko co znajdujemy w pastach Malcolma z założenia przejaskrawione, podrasowane, a mimo wszystko człowiek ma wrażenie że rzeczywistość goni ten cały absurd i groteskę i to sadzi przy tym konkretne szusy. To powoduje, że śmiech jest trochę przez łzy bo czy niby historia z windą bądź Bory Tucholskie są mocno nieprawdopodobne? Nie sądzę.