Ostatnia z serii, którą wziąłem swego czasu na tapetę i była to decyzja jak najbardziej trafiona. Wcześniej przeczytałem "Kochaj wystarczająco dobrze" i "Wybieraj wystarczająco dobrze". Niniejszy zbiór rozmów z czołowymi polskimi postaciami jeśli chodzi o psychoterapię i rozwój osobisty jest na równie wysokim poziomie co poprzednie pozycję. Dla każdego kto interesuje się mechanizmami dotyczącymi funkcjonowania człowieka pod kątem jego zasobów i deficytów warunkujących skuteczność tego rozwoju, będzie to prawdziwa uczta dla ducha i umysłu.
Właściwie wypadałoby zacząć od końca, bo to właśnie ostatnia z rozmów, czyli "Zachwyt nad fałdą spodni" jest jak dla mnie kwintesencją tego zbioru. W rozmowie tej Grzegorz Sroczyński przepytuje dr. hab. Bartłomieja Dobroczyńskiego odnośnie recepty na to jak być szczęśliwym. Pewnie dla każdego kto choć trochę siedzi w temacie nie będą to refleksje szczególnie odkrywcze aczkolwiek sam sposób przekazu ich przez bohaterów tej rozmowy zasługuje na uznanie i myślę, że nawet jeśli nie macie zamiaru czytać tej książki w całości to warto poświęcić choćby kilkanaście minut na zapoznanie się z tym tekstem. Całość "Żyj wystarczająco dobrze" utrzymana jest w klimacie tej właśnie rozmowy, to jest tego jak bardzo istotna jest odpowiednia perspektywa i rozumienie siebie oraz otaczającego nas świata dla osiągnięcia satysfakcji z życia. Bardzo jest mi bliski taki sposób myślenia, bo mimo tego, iż z pewnością ma znaczenie to w jakich warunkach przyszło nam się rozwijać i kto pokazywał nam wzorce ( patrz rozmowy: "Bądź taka jak ja tylko lepsza", "Ojciec, którego nie było" ) to jednak ostatecznie my sami podejmujemy decyzje o tym, czy będziemy skupiać się na pogoni za wielkimi celami po to żeby w ostateczności przeżywać rozczarowanie, czy też będziemy cieszyć się życiem na tu i teraz.
Bardzo wartościowe i wiele wnoszące dla osób zainteresowanych poprawie jakości życia w interakcjach rodzinnych będą teksty "Kompromis przeważnie jest zgniły", "Dziecko rodzi się w głowie", czy też "Troje na huśtawce". Są to rozmowy bardzo aktualne jeśli chodzi o zakres problemów przeżywanych obecnie w związkach przez współczesne pary. Rzucają nowe światło na zrewidowane przez procesy społeczne i cywilizacyjne związki, które wiążą się jednak z coraz większą potrzebą partnerstwa i otwartości na siebie niż miało to miejsce kiedyś, kiedy facet wychodził z jaskini na polowanie a tą samą maczugą którą zatłukł wcześniej zwierzę domagał się potem zaspokojenia potrzeb własnych od kapłanki domowego ogniska. W dzisiejszym społeczeństwie nie ma już miejsca na takie twory, role się przemieszały czy to się komuś podoba czy nie, a kwestie związane z orientacją seksualną, światopoglądem, emancypacją nie są już tak łatwe do zamiecenia pod dywan. Patriarchat odchodzi w zapomnienie, co wiąże się z rewolucją w ramach podstawowych ról społecznych, w tym rodzinnych i dlatego brak elastyczności i otwartości w tej kwestii będzie skutkował rozmaitymi kryzysami. Jeśli ktoś jest zainteresowany tymi kwestiami to znajdzie tu sporo refleksji, a nawet gotowych rozwiązań w obliczu takich kryzysów.
"Zyj wystarczająco dobrze' to jednak nie tylko zbiór wartościowych rozmów na szeroki zakres tematów dotyczących poprawy jakości życia. Nie jest to też typowy poradnik, który potrafi czasem wnieść więcej szkody niż pożytku, ale bardziej zbiór przemyśleń zachęcających do większej refleksyjności na własny temat pod kątem relacji z innymi, celów życiowych i światopoglądu. Nie bez przyczyny i chwała autorom za to książka rozpoczyna się od rozmowy na temat różnic pomiędzy poradnictwem, przyjacielskim wsparciem, a profesjonalną terapią. Nie wszystkie problemy bowiem można załatwić w sposób łatwy i przyjemny, a w dobie ekspresowego dostępu do informacji czasem może się okazać, że natkniemy się najzwyczajniej na świecie na stek bzdur. Tym bardziej warto się zorientować czy przeżywane przez nas trudności są w zakresie naszych możliwości adaptacyjnych i wystarczy przewartościowanie celów i zmiana perspektywy czy też wymagają one profesjonalnej pomocy psychoterapeutycznej, gdyż są wynikiem głębszych zaburzeń. Bardzo polecam tą książkę każdemu, kogo aspiracje sięgają dalej niż konsumpcja hamburgera i piwa w towarzystwie TV.
Właściwie wypadałoby zacząć od końca, bo to właśnie ostatnia z rozmów, czyli "Zachwyt nad fałdą spodni" jest jak dla mnie kwintesencją tego zbioru. W rozmowie tej Grzegorz Sroczyński przepytuje dr. hab. Bartłomieja Dobroczyńskiego odnośnie recepty na to jak być szczęśliwym. Pewnie dla każdego kto choć trochę siedzi w temacie nie będą to refleksje szczególnie odkrywcze aczkolwiek sam sposób przekazu ich przez bohaterów tej rozmowy zasługuje na uznanie i myślę, że nawet jeśli nie macie zamiaru czytać tej książki w całości to warto poświęcić choćby kilkanaście minut na zapoznanie się z tym tekstem. Całość "Żyj wystarczająco dobrze" utrzymana jest w klimacie tej właśnie rozmowy, to jest tego jak bardzo istotna jest odpowiednia perspektywa i rozumienie siebie oraz otaczającego nas świata dla osiągnięcia satysfakcji z życia. Bardzo jest mi bliski taki sposób myślenia, bo mimo tego, iż z pewnością ma znaczenie to w jakich warunkach przyszło nam się rozwijać i kto pokazywał nam wzorce ( patrz rozmowy: "Bądź taka jak ja tylko lepsza", "Ojciec, którego nie było" ) to jednak ostatecznie my sami podejmujemy decyzje o tym, czy będziemy skupiać się na pogoni za wielkimi celami po to żeby w ostateczności przeżywać rozczarowanie, czy też będziemy cieszyć się życiem na tu i teraz.
Bardzo wartościowe i wiele wnoszące dla osób zainteresowanych poprawie jakości życia w interakcjach rodzinnych będą teksty "Kompromis przeważnie jest zgniły", "Dziecko rodzi się w głowie", czy też "Troje na huśtawce". Są to rozmowy bardzo aktualne jeśli chodzi o zakres problemów przeżywanych obecnie w związkach przez współczesne pary. Rzucają nowe światło na zrewidowane przez procesy społeczne i cywilizacyjne związki, które wiążą się jednak z coraz większą potrzebą partnerstwa i otwartości na siebie niż miało to miejsce kiedyś, kiedy facet wychodził z jaskini na polowanie a tą samą maczugą którą zatłukł wcześniej zwierzę domagał się potem zaspokojenia potrzeb własnych od kapłanki domowego ogniska. W dzisiejszym społeczeństwie nie ma już miejsca na takie twory, role się przemieszały czy to się komuś podoba czy nie, a kwestie związane z orientacją seksualną, światopoglądem, emancypacją nie są już tak łatwe do zamiecenia pod dywan. Patriarchat odchodzi w zapomnienie, co wiąże się z rewolucją w ramach podstawowych ról społecznych, w tym rodzinnych i dlatego brak elastyczności i otwartości w tej kwestii będzie skutkował rozmaitymi kryzysami. Jeśli ktoś jest zainteresowany tymi kwestiami to znajdzie tu sporo refleksji, a nawet gotowych rozwiązań w obliczu takich kryzysów.
"Zyj wystarczająco dobrze' to jednak nie tylko zbiór wartościowych rozmów na szeroki zakres tematów dotyczących poprawy jakości życia. Nie jest to też typowy poradnik, który potrafi czasem wnieść więcej szkody niż pożytku, ale bardziej zbiór przemyśleń zachęcających do większej refleksyjności na własny temat pod kątem relacji z innymi, celów życiowych i światopoglądu. Nie bez przyczyny i chwała autorom za to książka rozpoczyna się od rozmowy na temat różnic pomiędzy poradnictwem, przyjacielskim wsparciem, a profesjonalną terapią. Nie wszystkie problemy bowiem można załatwić w sposób łatwy i przyjemny, a w dobie ekspresowego dostępu do informacji czasem może się okazać, że natkniemy się najzwyczajniej na świecie na stek bzdur. Tym bardziej warto się zorientować czy przeżywane przez nas trudności są w zakresie naszych możliwości adaptacyjnych i wystarczy przewartościowanie celów i zmiana perspektywy czy też wymagają one profesjonalnej pomocy psychoterapeutycznej, gdyż są wynikiem głębszych zaburzeń. Bardzo polecam tą książkę każdemu, kogo aspiracje sięgają dalej niż konsumpcja hamburgera i piwa w towarzystwie TV.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz