Kolejne spotkanie z Patrickiem Modiano. Trzeba mu przyznać, że jego styl jest bardzo charakterystyczny i od pierwszych zdań wiadomo, że mamy do czynienia właśnie z tym autorem. Posiada on umiejętność łączenia prostoty ze swego rodzaju poetyckim powiedziałbym kunsztem. Czasem miałem wrażenie jakby za pomocą słów szkicował on piękne obrazy - pełne wyszukanych barw i przepełnione melancholią. Chyba jednak wolę kiedy wiem czego spodziewać się po autorze kiedy sięgam po kolejną już jego książkę. Robię to przecież kierując się konkretnym zapotrzebowaniem i potrzebą nastroju. Patrick Modiano jest pisarzem na którego można liczyć jeśli chodzi o poziom, a jak się okazuje ma on też swoje ulubione tematy, które porusza w swoich powieściach. W " Ulicy Ciemnych Sklepików" podobnie jak w opisywanej przeze mnie niedawno książce "Żebyś nie zgubił się w dzielnicy" podejmuje on kwestię pamięci, a ściślej rzecz biorąc amnezji. Jego bohater wyrusza w podroż za utraconą tożsamością i będziemy mieli okazję towarzyszyć mu w tej wędrówce pośród cieni i duchów przeszłości, które od samego początku nie mają wcale zamiaru ułożyć się w miarę logiczną całość.
Niewiem na ile to efekt zamierzony przez samego Modiano, a na ile zwyczajny zbieg okoliczności, ale kiedy czytałem tą książkę miałem bardzo duże problemy ze skupieniem się. Myśli cały czas mi gdzieś uciekały, czasem potrzebowałem kolejny raz czytać dany fragment, gdyż gdzieś zatracałem wątek. W pewnym momencie miałem dziwne skojarzenie, że tak właśnie musi się właśnie czuć główny bohater kiedy toczy swoistą walkę z blokadami, które założyła na jego umysł przeżyta trauma. Być może udzieliła mi się po prostu jego perspektywa. On właśnie próbuję złapać trop, a z drugiej strony tak jakby wyczuwał gdzieś podskórnie, że czym głębiej będzie drążył w przeszłości, to jego odkrycia mogą wyciągnąć na wierzch wspomnienia conajmniej bolesne. Użyte tu przez Modiano formy raportów na temat poszczególnych nazwisk osób, które pojawiają się w toku śledztwa są kontrastem do wspomnianej przeze mnie na początku charakterystycznej dla niego poetyckiej i nostalgicznej narracji. Pojedyncze fakty, które nic nic tak naprawdę wydają się nie wnosić, nazwiska które nie wywołują żadnych głębszych emocji i skojarzeń, fotografie które nie chcą pokazać zapisanych na nich tożsamości... Wszystkie te elementy zamiast wprowadzać na trop zdają się jeszcze bardziej mieszać we wspomnieniach głównego bohatera powieści, a wraz z nim dezorientować czytelnika zamiast prowadzić go do klarownych odpowiedzi. To właśnie jest cały Patrick Modiano i muszę przyznać, że te niedopowiedzenia i brak jednoznacznych odpowiedzi nawet w samym finale mi osobiście bardzo się podobają i wzbudzają masę emocji, które wzbudza u mnie w takiej formie tylko ten autor.
Chciałem w tym momencie napisać, że trudno jest mi sonie wyobrazić jak to jest, kiedy człowiek nie może sobie przypomnieć kim jest i jak się znalazł w miejscu w którym jest obecnie. Jak to jest nie znać najistotniejszych faktów, które składają się tożsamość? Chciałem tak napisać i wtedy uświadomiłem sobie, że tak naprawdę wiem jak to jest. To wszystko bowiem co działo się ze mną przy czytaniu "Ulicy Ciemnych Sklepików", każda z tych pojedynczych emocji które zostały u mnie wzbudzone to świadectwo wielkiego kunsztu Modiano i wytłumaczenie nagród ( na czele z Noblem), które otrzymał on za swoją twórczość. Doszedł on w swoim studiach nad pamięcią ludzką i jej udziałem w kształtowaniu naszej tożsamości do mistrzostwa, bo boję się użyć słowa - perfekcja. Sposób w jaki jest w stanie w tak prostych słowach o krótkiej formie przedstawić perspektywy zmagającej się z zagubieniem i dezorientacją stanowią argument świadczący za tym, że warto zapoznać się z jego twórczością. Wiele opinii zawiera stwierdzenie, że "Ulica Ciemnych Sklepików" jest dobrym sposobem na pierwsze spotkanie z Patrickiem Modiano natomiast ja sugerowałbym na początek "Żebyś nie zgubił się w dzielnicy". Dlaczego? Sam niewiem... Ale mam takie poczucie, że dobrze zrobiłem sam kierując się właśnie taką kolejnością choć było to zupełnie przypadkowe.
Niewiem na ile to efekt zamierzony przez samego Modiano, a na ile zwyczajny zbieg okoliczności, ale kiedy czytałem tą książkę miałem bardzo duże problemy ze skupieniem się. Myśli cały czas mi gdzieś uciekały, czasem potrzebowałem kolejny raz czytać dany fragment, gdyż gdzieś zatracałem wątek. W pewnym momencie miałem dziwne skojarzenie, że tak właśnie musi się właśnie czuć główny bohater kiedy toczy swoistą walkę z blokadami, które założyła na jego umysł przeżyta trauma. Być może udzieliła mi się po prostu jego perspektywa. On właśnie próbuję złapać trop, a z drugiej strony tak jakby wyczuwał gdzieś podskórnie, że czym głębiej będzie drążył w przeszłości, to jego odkrycia mogą wyciągnąć na wierzch wspomnienia conajmniej bolesne. Użyte tu przez Modiano formy raportów na temat poszczególnych nazwisk osób, które pojawiają się w toku śledztwa są kontrastem do wspomnianej przeze mnie na początku charakterystycznej dla niego poetyckiej i nostalgicznej narracji. Pojedyncze fakty, które nic nic tak naprawdę wydają się nie wnosić, nazwiska które nie wywołują żadnych głębszych emocji i skojarzeń, fotografie które nie chcą pokazać zapisanych na nich tożsamości... Wszystkie te elementy zamiast wprowadzać na trop zdają się jeszcze bardziej mieszać we wspomnieniach głównego bohatera powieści, a wraz z nim dezorientować czytelnika zamiast prowadzić go do klarownych odpowiedzi. To właśnie jest cały Patrick Modiano i muszę przyznać, że te niedopowiedzenia i brak jednoznacznych odpowiedzi nawet w samym finale mi osobiście bardzo się podobają i wzbudzają masę emocji, które wzbudza u mnie w takiej formie tylko ten autor.
Chciałem w tym momencie napisać, że trudno jest mi sonie wyobrazić jak to jest, kiedy człowiek nie może sobie przypomnieć kim jest i jak się znalazł w miejscu w którym jest obecnie. Jak to jest nie znać najistotniejszych faktów, które składają się tożsamość? Chciałem tak napisać i wtedy uświadomiłem sobie, że tak naprawdę wiem jak to jest. To wszystko bowiem co działo się ze mną przy czytaniu "Ulicy Ciemnych Sklepików", każda z tych pojedynczych emocji które zostały u mnie wzbudzone to świadectwo wielkiego kunsztu Modiano i wytłumaczenie nagród ( na czele z Noblem), które otrzymał on za swoją twórczość. Doszedł on w swoim studiach nad pamięcią ludzką i jej udziałem w kształtowaniu naszej tożsamości do mistrzostwa, bo boję się użyć słowa - perfekcja. Sposób w jaki jest w stanie w tak prostych słowach o krótkiej formie przedstawić perspektywy zmagającej się z zagubieniem i dezorientacją stanowią argument świadczący za tym, że warto zapoznać się z jego twórczością. Wiele opinii zawiera stwierdzenie, że "Ulica Ciemnych Sklepików" jest dobrym sposobem na pierwsze spotkanie z Patrickiem Modiano natomiast ja sugerowałbym na początek "Żebyś nie zgubił się w dzielnicy". Dlaczego? Sam niewiem... Ale mam takie poczucie, że dobrze zrobiłem sam kierując się właśnie taką kolejnością choć było to zupełnie przypadkowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz