Kolejna w ostatnim czasie pozycja z uniwersum World of Warcraft na tapecie. Nieprzypadkowo wychodzą ostatnio te książki, bo okazją jest premiera pierwszego pełnometrażowego obrazu kinowego World of Warcraft - Początek. Tym razem nie było już tak dobrze jak w przypadku Durotana. Szkoda, bo okładka jest rewelacyjna i spodziewałem się równie magicznej treści. Jak się okazało William King nie działa na moją wyobraźnię tak jak Christie Golden.
Podczas gdy w "Durotanie" pomysłem na historię była fabuła utkana wokół centralnej postaci jaką był tytułowy młody ork targany dylematami dotyczącymi przetrwania jego klanu, tak u Williama Kinga mimo, że tytuł książki sugeruje podobne rozwiązanie, historia jest przedstawiana z perspektywy kilku odrębnych bohaterów. Nie wiem czy to ten fakt, czy po prostu inny rodzaj wrażliwości autora, ale trudno mi było nawiązać emocjonalny stosunek do jakiegokolwiek bohatera tej opowieści. W powieściach z gatunku fantasy emocje grają szczególną rolę i według mnie bez nich trudno jest uruchomić wyobraźnię aby wczuć się w perspektywę postaci , które przecież zostały osadzone w rzeczywistości czysto fantastycznej. W "Illidanie" wydarzenia pędzą bardzo szybko i chyba tempo jest zbyt zawrotne, bo w moim odczuciu nie pozwalają na wczucie się w akcję i w rezultacie ma się wrażenie przebywania ciągle jakby poza nią zamiast w centrum wydarzeń. Da się zauważyć , ze William King ma szeroką wiedzę ma temat uniwersum Warcrafta i należy mu się za to szacunek bo widać ze odrobił lekcje i "zdobył papiery" pozwalające mu przenieść historię "Zdrajcy" (Ilidana) na karty książki. Nie wiem jednak czy nie wpływa to tez paradoksalnie na jej niekorzyść. Właśnie chyba przez te jego zasoby chciał on bowiem opowiedzieć zbyt dużo naraz. Fabuła tej książki to tak naprawdę materiał na kilka odrębnych powieści. Niestety William King próbował je wszystkie upchać w jednym miejscu i spowodowało to wrażenie chaosu.
To co przemawia na plus tej książki to z pewnością fakt, iż pod względem scen walki opisy są na naprawdę wysokim poziomie, co z pewnością docenią fani gry. Atrybuty postaci, rzucane przez nich zaklęcia czy wyprowadzane sekwencje ciosów, a wreszcie same predyspozycje klasowe zostały przedstawione z ogromną dbałością o szczegóły. Ktoś kto zna World of Warcraft od podszewki, czyli pewnie każdy wytrawny gracz tej najpopularniejszej MMORPG opartej na subskrypcji powinien być ukontentowany. Momentami - dzięki tym właśnie opisom Kinga - ma się wrażenie jakbyśmy odpalili w wyobraźni odpowiedni addon. Tym samym dochodzę chyba do sedna sprawy, podczas gdy "Warcraft: Durotan" jest samodzielną książką fantasy która broni się jako odrębna powieść, to już "Illidan" jest propozycją skierowaną typowo do fanów tej gry. Pierwsza z książek - autorstwa Christie Golden to historia bardziej uniwersalna ii nie trzeba tak naprawdę mieć bladego pojęcia o świecie wykreowanym przez Blizzard, natomiast jeżeli ktoś sięga po propozycję Williama Kinga, a nie miał wcześniej do czynienia z grą, to wydaje mi się że takiemu czytelnikowi będzie trudno się tu odnaleźć. Wniosek z tego taki, iż trudno porównywać te dwie pozycje do siebie. Obie są na swój sposób dobre, a że mi akurat bliżej było do propozycji Christie Golden to już pewnie kwestia gustu. Swoją drogą przypuszczam, że William King musi się świetnie odnajdywać w serii książek z gier Warhammer - właśnie z uwagi na umiejętności opisów samej balistyki. Ja - jako że bardziej cenie sobie klimat rodem z Tolkiena - po jego książki pewnie już nie sięgnę, po Panią Golden jak najbardziej.
Podsumowując, "Illidan" to dobra książka, ale nie każdy się tutaj odnajdzie, bo jest skierowana do konkretnej grupy odbiorców. Na uznanie zasługuje natomiast fakt, iż dzięki Wydawnictwu Insignis mamy w ogóle okazje czytać książki tego gatunku. Powieści operujące w uniwersum gier komputerowych to może być również dobry pomysł dla rodzica, aby zachęcić takiego małolata zakochanego w grach do czytania :) Pod tym kątem tym bardziej polecam :)
Podsumowując, "Illidan" to dobra książka, ale nie każdy się tutaj odnajdzie, bo jest skierowana do konkretnej grupy odbiorców. Na uznanie zasługuje natomiast fakt, iż dzięki Wydawnictwu Insignis mamy w ogóle okazje czytać książki tego gatunku. Powieści operujące w uniwersum gier komputerowych to może być również dobry pomysł dla rodzica, aby zachęcić takiego małolata zakochanego w grach do czytania :) Pod tym kątem tym bardziej polecam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz