niedziela, 11 listopada 2018

Patriotyzm?

W dniu dzisiejszym obchodzimy 100-tną rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę. Przy tej okazji powinna pojawić się refleksja, co oznacza dla nas ta niepodległość w roku 2018 i czymże jest dla nas patriotyzm? Kiedy wyczytamy się w definicję na Wikipedii to można mieć poczucie, że dominująca cześć naszego społeczeństwa ( a przynajmniej ta najgłośniejsza dziś) utożsamia umiłowanie ojczyzny z gotowością bronienia jej i ponoszenia za nią ofiar ( nawet umierania). Wtórują im w tym politycy rządzącej opcji i mało tego, wzmacniają ten rodzaj patriotyzmu przy okazji załatwiając na tym swój interes  Pytanie tylko, czy trzeba w dniu dzisiejszym walczyć i umierać za kraj i czy rzeczywiście deklaracje przełożyły by się na faktyczną postawę w obliczu takiej próby, czy też wszystko kończy się na wszyciu symboli w ubiór i niesienie ich na sztandarach w świetle płonących rac.

Podczas gdy opisany wyżej wymiar patriotyzmu i to w realnej postawie, a nie wykrzykiwanych deklaracjach sprawdzał się bardziej w obliczu wojennej próby tak dziś według mnie potrzebne jest wczytać się głębiej w definicję i przypomnieć sobie, że patriotyzm to jednak coś więcej. Jest to przecież potrzeba i chęć działania dla wspólnoty i dbanie o wspólne dobro, język i tradycję. Wyraża się również w dbaniu o dobre imię ojczyzny na świecie. Opiera się wreszcie na zapomnianej przez niektórych solidarności i szacunku. Szacunek to dla mnie zresztą słowo klucz w dniu dzisiejszym. Coraz bardziej o nim zapominamy i odbieramy mu należne znaczenie i robimy to poraz kolejny w wymiarze ojczyzny, a przecież dzisiaj jesteśmy w takim momencie jako Polska, że nie musimy za kraj umierać. Zrobili to dla nas nasi przodkowie. Wywalczyli dla nas państwo wolne o które powinniśmy dbać, a nie niszczyć. Należny jest z naszej strony szacunek i wdzięczność wobec nich jak i wobec dziedzictwa, które nam zostawili. Nie wyraża się on z pewnością w narażaniu naszego kraju na wstyd i światową izolację. Tym bardziej nie ma nic wspólnego pamięć o bohaterach w "hajlowaniu", nazistowskich hasłach i symbolach, a już napewno nie czyli by się dobrze wszyscy Polacy, którzy walczyli na frontach I-ej i II-ej Wojny Światowej gdyby przyszło im widzieć celebrowanie rocznicy odzyskania niepodległości ramię w ramię z głoszącymi faszystowskie poglądy potomkami tych, z którymi o tą niepodległość walczyli.

W czymże więc powinien się ten patriotyzm wyrażać obecnie? Otóż moim zdaniem bardziej patriotyczne od tego co robią dziś środowiska "narodowe" ramię w ramię z opcją rządząca jest wspólne działanie na rzecz dobra wolnego przecież już kraju o który nie trzeba walczyć i bez końca deklarować oddawania życia. Wojna dawno się skończyła, choć wielu chciałoby ją wywołać w swej bezmyślności od nowa. Może zamiast tego powinni sobie zadać po prostu kilka pytań jakimi rzeczywiście są patriotami. Pytania takie jak choćby to, czy dla współczesnej Polski większego pożytku od ciągłych deklaracji oddawania za nią życia nie  przyniesie dbanie o to czym palimy w piecu i czy nie dokonujemy właśnie bratobójstwa trując ludzi wokół? Co dajemy z siebie dla wspólnego dobra, jakie świadectwo naszej ojczyźnie wystawiamy choćby i na zwykłych wczasach? Jak traktujemy ludzi innych wyznań, światopoglądu, orientacji seksualnej i czy zamiast w awangardzie europejskiej nie stawiamy naszego kraju gdzieś na szarym końcu skazując go na śmiech i izolację? Czy pracujemy uczciwie na rzecz PKB czy bardziej pasożytujemy marnując nasz potencjał na chuligaństwo czy też degenerację? Czy dzielimy się nadwyżką z biedniejszymi i potrzebującymi czy raczej gdzieś mamy solidaryzm społeczny? Czy czytamy książki, kształcimy się, rozwijamy inteligencję aby działać na rzecz wspólnoty czy raczej stawiamy na minimalizm? Czy nie marnujemy żywności, którą można by wykarmić innych w imię tradycyjnej polskiej gościnności? Czy wreszcie rzeczywiście dbamy o naszą tradycję skoro polska gościnność była kiedyś słynna na cały świat, a obecnie nie chcieliśmy przyjąć do nas ani pół uchodźcy? Czy naprawdę "Pamiętamy" skoro nam pomagała wspólnota europejska w kryzysie i rozwoju, a my się na nią teraz wypinamy?

Ja zastanawiając się nad swoim patriotyzmem odpowiadam właśnie na powyższe pytania i wcale nie czuje się źle kiedy udzielę sobie tym sposobem odpowiedzi jaki jest mój stosunek do kraju. Czy więcej bym robił dla Polski gdybym dzisiaj maszerował w "marszu niepodległości" paląc race i idąc ramię w ramię z faszystami kalając tym samym pamięć tych którzy pozwolili mi żyć w wolnym kraju oddając za tą ideę swoje życie? Zdecydowanie nie! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz