piątek, 15 maja 2020

Wyrwa - Wojciech Chmielarz




Sięgając po kryminały Wojciecha Chmielarza można przyzwyczaić się do jazdy bez trzymanki po polskim podwórku w nieustającym do ostatniej strony napięciu. 
Najnowsza jego powieść potwierdza tą prawidłowość. 

„Wyrwa” rozpoczyna się od mocnego uderzenia i dzięki temu, tak jak miało to miejsce choćby u Hitchcocka, już od samego początku zostajemy bez pardonu wrzuceni w wir wydarzeń. Wyobraźcie sobie, że nagle zostajecie postawieni w sytuacji, gdzie przestaje być aktualne wszystko w co do tej pory wierzyliście. Tego doświadcza Maciek, który w jednym dniu traci żonę, a jednocześnie okazuje się, że nie była ona tą osobą jakiej obraz zbudował sobie przez lata. Nie będę tu opisywał szczegółów, aby nie psuć Wam zabawy, ale kiedy główny bohater „Wyrwy” rozpoczyna prywatne śledztwo to raz po raz zaskakują go kolejne wiadomości na temat tego kim była jego żona Janina. Historia Maćka pokazuje, iż w. życiu człowiek bardzo często wierzy w to co chce wierzyć, a mechanizmy obronne pomagają nam nie zauważać niewygodnych faktów. Dopiero mocne zderzenie z rzeczywistością zmusza do konfrontacji z faktami. 

„Wyrwę” czyta się jednym tchem. Jednocześnie, pomimo iż styl Chmielarza jest charakterystyczny to najnowsza jego książka jest specyficzna i budzi skojarzenia z Harlanem Cobenem z najlepszych czasów, którego fani kryminałów pewnie doskonale znają. Czy potrzeba lepszej rekomendacji?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz