poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Immortaliści - Chloe Benjamin





Dawno żadna książka nie narobiła mi tak pozytywnego bałaganu w głowie. Jestem już jakiś czas po lekturze, a ciągle myślami do niej wracam i próbuję poukładać wszystko do kupy. Chloe Banjamin wzięła mnie tak naprawdę z zaskoczenia bo kiedy zacząłem czytać "Immortalistów" nastawiłem się na niezobowiązującą rozrywkę, a skończyło się na refleksjach egzystencjalnych. 

Zaprawdę powiadam wam, iż nie oderwiecie się od tej książki jeśli tylko pozwolicie sobie na rozpoczęcie tej wyprawy w zakamarki wyobraźni. Pozwolicie? Spróbuję was przekonać. Chloe Benjamin to autorka z San Francisco, która dopiero stara się zaistnieć na rynku a tymczasem już jej debiut został nagrodzony. Mimo tego jestem zdania, że wszystko co najlepsze jeszcze przed tą autorką. O tym, że "Immortaliści" okazały się sukcesem świadczy już sam fakt, iż książka ta została wydana w wielu krajach, a można śmiało przypuszczać że to dopiero początek bo ta historia naprawdę ma potencjał na bestseller. Mało tego, trzeba przyznać że autorka potrafi czytać charaktery, potrafi je tworzyć i przy ich pomocy mówić o rzeczach ważnych w taki sposób, że człowiek z jednej strony obawia się tych refleksji, a z drugiej strony prosi o więcej. 

W "Immortalistach" wszystko zaczyna się bardzo niewinnie kiedy to czwórka rodzeństwa wybiera się do wróżki, która jak głosi miejska legenda, potrafi przewidzieć przyszłość łącznie z datą śmierci delikwenta. Jak się wkrótce okaże będzie to początek walki z przeznaczeniem, a piętno tej wizyty odbije się na przyszłości każdego z nich. Na sam początek poznamy losy Simona, który pod wpływem przepowiedni postanowi wykorzystać każdą minutę, która mu została. Wraz z nim wyzwanie losowi rzuci siostra Klara, a zaraz potem przyjdzie nam poznać historię Daniela. Sagę rodu Goldów złączy klamrą najstarsza z czworga rodzeństwa czyli Varya. W tym momencie wypada mi już ugryźć się w język gdyż im mniej będziecie wiedzieć jak potoczy się historia czwórki rodzeństwa tym lepiej dla was i waszej satysfakcji z lektury. Powiem tylko, że od tego momentu autorka nie będzie oszczędzać naszej wyobraźni, a granica pomiędzy iluzją a realnością okaże się bardzo cienka.

Powieść Chloe Benjamin wbiła się w mój czytelniczy grafik zaraz po lekturze Yaloma, który to w swej autobiografii głównie porusza właśnie tematy związane z przemijaniem i lękiem przed śmiercią. Tym bardziej udało mi się skutecznie oddać rozważaniom o tym jakby to było żyć ze świadomością daty swojej śmierci. Czy taka wiedza bardziej mobilizuje i pozwala na czerpanie z życia garściami z największą efektywnością jaką tylko się da, czy może paraliżuje i pląta nogi? Czy w życiu liczy się przetrwanie za cenę wyrzeczeń i ciągłej ostrożności, czy też chodzi o to by wykorzystać dany nam czas najlepiej jak się da bez zbytniej asekuracji i kalkulowania co wolno a co nie? Do czego tak naprawdę potrzebna jest nam ta wiedza o tym co niesie przyszłość? Czy jesteśmy w stanie coś zmienić, a co najważniejsze jak taka świadomość zmieni nas samych i czy w ogóle jesteśmy w stanie się zmienić gdy już ją posiądziemy? Te i inne pytania stawia przed nami autorka, a robi to tak niewinnie i bez odstręczającego moralizatorstwa, że z czystą przyjemnością podejmiemy zaproponowaną grę.

Chloe Benjamin zabiera nas w eskapadę w ramach której odwiedzimy między innymi San Francisco z czasów rewolucji seksualnej w latach siedemdziesiątych, będziemy przeżywać strach związany z początkiem epidemii AIDS. Po drodze będziemy przyglądać się pracy iluzjonistów od podszewki, a na koniec skończymy w laboratorium naukowym, gdzie toczą się badania na temat długowieczności. Brzmi intrygująco? No mam nadzieję! A jeśli dodamy do tego pytania o to co w życiu ważne i na ile jesteśmy w stanie zapanować nad przeznaczeniem to myślę, że nawet najbardziej wybredni będą zadowoleni. Ja z czystym sumieniem polecam powieść Chloe Benjamin, bo "Immortaliści" to jeden z lepszych prezentów jakie otrzymałem w tym roku. Z tego miejsca bardzo dziękuję za możliwość udziału w wydarzeniu organizowanym przez portal Lubimyczytać i Wydawnictwo Czarna Owca dzięki czemu miałem okazję przedpremierowo zapoznać się z tą książką. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz