sobota, 11 maja 2019

Skóra. Witamy uchodźców - Iza Klementowska




Tematyka ta jest mi szczególnie bliska z uwagi na to, iż w mojej opinii ciągle jest zbyt mało prób oswajania wizerunku uchodźców w obliczu prawicowej nagonki. Nienawiść i tworzące ją stereotypy wylewane są na każdym kroku z rozmaitych mediów i zaszczepiane w umysłach mas. Nadzieję dają takie publikacje jak ta Izy Klementowskiej.

Najwięcej uprzedzeń rodzi się z niewiedzy, a duża część naszego społeczeństwa niestety nie zadaje sobie trudu by sprawdzić zanim wyda sąd. Bazując na uproszczeniach, zasłyszanych półprawdach i uogólnieniach budują swoją wiedzę o otaczającej rzeczywistości. Ekspertów tego typu mamy wielu, począwszy od piłki nożnej ( każdy pretenduje do bycia trenerem) a na kwestii uchodźców kończąc. Politycy obecnie rządzącej frakcji tworzą klimat sprzyjający takim domorosłym specjalistom. Mało tego wzmacniają ich lęki i używają ich do prowadzenia własnej gry politycznej. To, że wiąże się to z ogromną krzywdą dla ludzi którzy zdecydowali się na emigrację z przyczyn politycznych czy ekonomicznych, nierzadko z bólem serca zostawiając własne rodziny i swe małe ojczyzny, nie bardzo ich interesuje.

Iza Klementowska oddaje głos osobom z krwi i kości, a ich jednostkowe, osobiste historie rzucają inny wymiar na problemy uchodźców oaiedlających się z różnych powodów w naszym kraju. Znajdziemy tu zarówno historie przybyszów z dalekiej Afryki jak i tych z za naszej wschodniej granicy. Jedni z nich uciekają przed okrucieństwem wojny, inni przed śmiercią głodową, a jeszcze inni są prześladowani przez miejscowy reżim i zwyczajnie szukają miejsca na ziemi, które zagwarantuje im wolność poglądów i swobodę życia w zgodzie ze sobą. Uciekają z nadzieją w przekonaniu, iż w naszym kraju odnajdą w końcu spokój i swoje miejsce na ziemi, a często wręcz przeciwnie trafiają z deszczu pod rynnę. Nie ma bowiem miejsca o wolności jeśli wymaga się od nich dostosowania do wartości charakterystycznych dla naszego kręgu kulturowego odmawiając prawa do odmienności. Nie można czuć się bezpiecznie, kiedy wokół pełno bojówek nacjonalistycznych polujacych na tych o innym kolorze skóry, języku i wyznaniu. Wreszcie trudno znów poczuć się człowiekiem podczas gdy u nas często te osoby również stają się ofiarami pazerności i wykorzystywane. Pracują za głodowe stawki, często nie zostają nawet wypłacani. Ciężko się o tym czyta śledząc osobiste tragedie pomimo świadomości że taki właśnie panuje w naszym kraju klimat. Nie bez przyczyny niemal połowa badanych sprzeciwia się przyjmowaniu uchodźców nawet kosztem członkostwa w Unii Europejskiej.

Jest też w książce Izy Klementowskiej odrobina nadziei. Nie tylko autorka i przedstawiciele organizacji humanitarnych starają się pomóc i wykazują przychylność w stosunku do uchodźców. Bohaterowie "Skóry" napotkali na swojej drodze także tych empatycznych i świadomych Polaków, którzy podtrzymują tradycję polskiej gościnności podczas gdy tak wielu o niej zapomniało. Bardzo polecam książkę Izy Klementowskiej. Warto po nią sięgnąć i nie zgadzam się z opiniami o tym, że znajdziemy tu zbyt dużo patosu czy uderzania w ckliwe nuty. Jakże bowiem pisać o problematyce tak ludzkiej jeśli nie tonem pełnym empatii i zwykłego współczucia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz