czwartek, 18 lipca 2019

Stranger Things. Ciemność nad miastem - Adam Christopher



Książka "Ciemność nad miastem" to nie lada gratka dla fanów serialu Stranger Things. Marny nasz los. Czekamy dwa lata na kolejny sezon, aby niczym narkoman pochłonąć wszystkie odcinki jednym ciągiem i znów przeżywać odstawienie. Poradnia K wyciąga pomocną dłoń i serwuje całkiem przyjemny zamiennik w postaci powieści Adama Christophera.

Hopper zasiada w świątecznym nastroju do rozmowy z Jedenastką i opowiada jej o swojej przeszłości. Śledząc tę rozmowę mamy możliwość dotrzeć do źródeł i dowiedzieć się co ukształtowało tego nieokrzesanego, a jednocześnie tak sympatycznego i wrażliwego faceta. Przejdźmy więc do konkretów. Z czym mamy do czynienia? Końcówka lat siedemdziesiątych, Nowy Jork i toczące się śledztwo w sprawie seryjnego mordercy, a w samym jego środku właśnie Hopper i jego partnerka. Znany wszystkim fanom serii Stranger Things szeryf Hopper w latach siedemdziesiątych po powrocie z Wietnamu poczuł potrzebę zmiany otoczenia i zrobienia czegoś ważnego w swoim życiu. Chciał pomagać ludziom, trochę też pewnie się wykazać na trudnym terenie, a że w Hawkins nic nie zapowiadało jakoby była taka szansa. Z tego powodu wraz z żoną i małą córeczką Hopper przeniósł się do Nowego Jorku aby tam walczyć z przestępczością. Jak się okazało przyszło mu zmierzyć się z FBI, które zdaje się mieszać w śledztwie, a dziwne ruchy agentów tylko wzmagają atmosferę nieufności i tajemnicy.

Podczas gdy w serialu doskonale została otworzona atmosfera lat osiemdziesiątych, tak w książce mamy do czynienia z latami siedemdziesiątymi. Wprawdzie autor nie uczynił tego w tak wyrazisty sposób jak twórcy serialu, ale i tak miałem dużo frajdy kiedy wraz z bohaterami przemykałem ulicami Nowego Jorku. Mamy tu intrygi, pościgi, mamy też szybkie zwroty akcji. Jednym słowem mamy wszystko czego potrzebuje dobry thriller. Odnajdziemy tu atmosferę tajemniczości charakterystyczną dla serialu, trochę mniej jest humoru i momentami brakuje fantazji którą prezentują dzieciaki i odczuwa się ich brak w powieści. No ale nie można mieć przecież  wszystkiego. Trochę brak dzieciaków rekompensuje Jedenastka,  która przepytuje swojego przybranego ojca na temat jego bliskich i stara się zrozumieć jego traumy.

Mocno polecam tą powieść. Myślę, że nie będzie to czas stracony, a może choćby odrobinę skrócić czas oczekiwania na kolejny już 4 sezon, bo pewnie to jednak trochę potrwa. Nie ukrywam, że bardzo by mi pasowało gdyby powstało więcej powieści osadzonych w uniwersum Stranger Things. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz