Czy to się komuś podoba czy nie to Donald Tusk jest jednym n najwybitniejszych polskich polityków . Tym bardziej z niecierpliwością oczekiwałem na jego książkę, jednocześnie bojąc się czy nie będzie to jedna z tych napisanych na szybko, na siłę z dużą ilością kolorowych fotografii zamiast konkretów. Tak to niestety często bywa przy takich pozycjach, ale tym razem zawodu nie było.
„Szczerze” to dziennik pisany przez Donalda Tuska od czasu objęcia funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej. Jeszcze żaden polski polityk w historii nie pełnił tak wysokiego stanowiska. Tym bardziej miał możliwość uczestniczyć w najważniejszych wydarzeniach ostatnich kilku lat zajmując miejsce w pierwszym rzędzie. Opowiadając o swoich wrażeniach ze spotkań z czołowymi światowymi politykami Tusk nie dość, że nie zanudza to dodatkowo można go posądzać o taką samą frajdę z poznawania tych osobistości jaką ma czytelnik ze śledzenia tych wydarzeń podczas lektury. To właśnie między innymi wzbudziło moją do niego sympatię gdyż ma się wrażenie, iż jest to po prostu bardzo sympatyczny człowiek. Poza tym jest osobowością o szerokich zainteresowaniach i pasjach, począwszy od sportu, a na książkach kończąc. Biega w maratonach, gra w piłkę i sam również kibicuje, a przy tym jest w tym autentyczny w przeciwieństwie do tych którzy stają się kibicami podczas kolejnych kampanii wyborczych by potem zniknąć z aren sportowych
Mnie osobiście w „Szczerze” najbardziej chyba interesowały te proste ludzkie fragmenty, kiedy Donald Tusk wychodzi z roli męża stanu po to, aby przeżywać zagrożenie życia domowego pupila, czy też kiedy przeżywa żałobę po kolegach którzy odchodzą z tego świata, czasami w sposób tragiczny. Blisko mi było do niego kiedy potrafi współczuć przeciwnikowi politycznemu po śmierci syna ( Leszek Miller ) czy tez kiedy poleca lektury do przeczytania podobnie jak robi to co roku Barack Obama. Polubiłem Donalda Tuska po tych dziennikach pomimo, ze nie reprezentuje mojej opcji politycznej. Tym bardziej jest to dobre świadectwo jego człowieczeństwa i klasy jako polityka, że nie antagonizuje i potrafi być wyrazisty bez wzbudzania konfliktów z oponentami. Ma przy tym duży dystans do własnej osoby, poczucie humoru i spore wyczucie polityczne.
Mocno polecam „Szczerze” wszystkim tym, których interesują kulisy wielkiej polityki i lubią sobie wyrobić własne zdanie zamiast ulegac manipulacjom i taniej sensacji.
„Szczerze” to dziennik pisany przez Donalda Tuska od czasu objęcia funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej. Jeszcze żaden polski polityk w historii nie pełnił tak wysokiego stanowiska. Tym bardziej miał możliwość uczestniczyć w najważniejszych wydarzeniach ostatnich kilku lat zajmując miejsce w pierwszym rzędzie. Opowiadając o swoich wrażeniach ze spotkań z czołowymi światowymi politykami Tusk nie dość, że nie zanudza to dodatkowo można go posądzać o taką samą frajdę z poznawania tych osobistości jaką ma czytelnik ze śledzenia tych wydarzeń podczas lektury. To właśnie między innymi wzbudziło moją do niego sympatię gdyż ma się wrażenie, iż jest to po prostu bardzo sympatyczny człowiek. Poza tym jest osobowością o szerokich zainteresowaniach i pasjach, począwszy od sportu, a na książkach kończąc. Biega w maratonach, gra w piłkę i sam również kibicuje, a przy tym jest w tym autentyczny w przeciwieństwie do tych którzy stają się kibicami podczas kolejnych kampanii wyborczych by potem zniknąć z aren sportowych
Mnie osobiście w „Szczerze” najbardziej chyba interesowały te proste ludzkie fragmenty, kiedy Donald Tusk wychodzi z roli męża stanu po to, aby przeżywać zagrożenie życia domowego pupila, czy też kiedy przeżywa żałobę po kolegach którzy odchodzą z tego świata, czasami w sposób tragiczny. Blisko mi było do niego kiedy potrafi współczuć przeciwnikowi politycznemu po śmierci syna ( Leszek Miller ) czy tez kiedy poleca lektury do przeczytania podobnie jak robi to co roku Barack Obama. Polubiłem Donalda Tuska po tych dziennikach pomimo, ze nie reprezentuje mojej opcji politycznej. Tym bardziej jest to dobre świadectwo jego człowieczeństwa i klasy jako polityka, że nie antagonizuje i potrafi być wyrazisty bez wzbudzania konfliktów z oponentami. Ma przy tym duży dystans do własnej osoby, poczucie humoru i spore wyczucie polityczne.
Mocno polecam „Szczerze” wszystkim tym, których interesują kulisy wielkiej polityki i lubią sobie wyrobić własne zdanie zamiast ulegac manipulacjom i taniej sensacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz