poniedziałek, 10 lutego 2020

Głosy. Co się zdarzyło na wyspie Jersey - Dionisios Sturis, Ewa Winnicka




Głośno było o tym reportażu, tak jak głośno było o samej sprawie której kulisy są tutaj przedstawione. Od dłuższego już czasu zbierałem się na lekturę i jakoś tak zawsze było coś  innego na rzeczy. Przyszła kolej i na „Głosy”. Czy było warto ?

Nierówny jest ten reportaż. Sama sprawa Rzeszowskiego jak najbardziej wciągająca i do samego końca intrygująca, zwłaszcza dla tych co tak jak ja bliżej nie śledzili wydarzeń z 2011. Wtedy też doszło do sześciokrotnego morderstwa na wyspie Jersey. Damian Rzeszowski zabił żonę, dwójkę małych dzieci i jeszcze trójkę osób, które znalazły się w nieodpowiednim miejscu i czasie. Dlaczego ktoś dopuścił się tak makabrycznego czynu ? Co nim kierowało i czy był w pełni władz umysłowych ? Będziemy mieli dostęp do wniosków ze śledztwa w tej sprawie, zeznań znajomych i rodziny jak również przebiegu postępowania sądowego. Z tych informacji przyjdzie nam wyciągnąć własne wnioski gdyż sprawa dotąd budzi wiele kontrowersji. Oprócz wydarzeń na Jersey dostajemy również rys historyczny i socjologiczny samej wyspy ze szczególnym uwzględnieniem losów Polaków, którzy przyjechali tu do pracy. Na ile ma to znaczenie w przypadku sprawy Rzeszowskiego śmiem wątpić i to jest właśnie ta cześć książki, która jak dla mnie obniża notę całościową. 

Moim zdaniem gdyby autorzy skupili się tylko i wyłącznie na samej tragedii z 2011-ego to książka miała by lepszy rytm i trudno by było się od niej oderwać. Tak się nie stało i w rezultacie w „Głosach” są przestoje przy których można się wyłączyć, momentami nawet znużyć. Wydaje mi się, że te rozważania o polskich imigrantach na wyspach były jakby na sile i nie pasowały do całości. Wracając jednak do tego czy warto czytać „Głosy” to bez wątpienia warto. Pomimo tych wszystkich zastrzeżeń i tak jest to dobry reportaż i można się nim śmiało zaciekawić.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz