Ukrzyżujcie mnie jeśli chcecie, ale nie będę udawał i przyznam się od razu, iż nie kierowałem się większymi oczekiwaniami jeśli chodzi o tę publikację. Jednym słowem, nie sięgnął bym po tą książkę gdyby nie chwytliwy tytuł. Poza tym zostałem zachęcony przez Socjopatka.pl. Napisała ona w swojej opinii o raczej ambiwalentnych odczuciach na temat książki Bishopa i kiedy tak na świeżo po lekturze analizowałem jakie wrażenie na mnie zrobił ten poradnik ( bo cokolwiek bym robił to trudno mi inaczej zaklasyfikować tę książkę) również miałem mieszane uczucia. Z jednej strony nieodparte wrażenie, że to już było i to nieraz, a z drugiej strony coś jakby jednak świeżego biło od tej publikacji.
Gary John Bishop jest określany w notce jako filozof miejski, co przyznam szczerze brzmi dla mnie trochę banalnie, ale z drugiej strony jak to mówią "nie oceniaj pp pozorach" więc wypada jednak wgryźć się głębiej w tę jego filozofię życia. Z początku miałem wrażenie, że znowu będzie o podświadomości, przekonaniach i ich wpływie na nasze życie, lecz od razu mile rozczarowanie gdyż autor nie koncentruje się, jak wielu przed nim, na "programowaniu mózgu", ale idzie dalej i zachęca jednak do działania. Tym samym krytykuje wszystkie banały mówiące o tym, iż wystarczy myśleć pozytywnie o to już samo w sobie stanowi klucz do sukcesu. Wiele książek dotyczących zmiany, których tytułów tu nie będę wymieniać bo zainteresowani pewnie siedzą w temacie, kręci się właśnie wokół pozytywnego myślenia i ma się wrażenie, że to takie trochę "czary mary". Gary John Bishop pisze o tym, iż pozytywne nastawienie to rzeczywiście klucz do sukcesu, ale nic się nie zmieni od samego myślenia i dopiero kiedy zaczniemy zmieniać nawyki w praktyce to mamy szansę na satysfakcjonujące życie. Mało tego, nie pozostawia nas bez konkretów, ale przedstawia realne wskazówki i techniki, które każdy bez problemu może zastosować przy odpowiedniej motywacji do zmiany.
Kolejną rzeczą istotną w tej książce jest zwrócenie uwagi na to czego próżno szukać w innych publikacjach tego typu, to jest "gotowość do zmiany". Autorzy większości poradników czy książkę o coachingu mamią nas banałami o tym, iż zawsze jest czas na zmianę itp. i tym samym przyczyniają się moim zdaniem do frustracji ogromnej rzeszy ludzi, którzy zwyczajnie nie są na zmianę gotowi. Nasza wewnętrzna gotowość do rezygnacji z przeszkadzających nam w życiu nawyków jest bardzo istotna, gdyż często jesteśmy zwyczajnie rozdarci pomiędzy obietnicą poprawy w przypadku zmiany, a z drugiej strony nie jesteśmy jeszcze gotowi na wyjście z naszej strefy komfortu. Zamiast się więc frustrować podczas kolejnych nieskutecznych prób wyjścia z niewygodnej sytuacji warto się razem z Bishopem zastanowić co może nam dawać nawet z pozoru najbardziej niekorzystna dla nas sytuacja życiowa. Mimo, że wydaje się to dziwne, to nawet funkcjonowanie w ramach roli ofiary może przynosić swego rodzaju korzyści.
Dochodzę teraz do sedna jeżeli chodzi o opinię na temat książki "Unf*ck yourself". Siła takich poradników leży głównie w ich prostocie. Często przedstawiają naprawdę pożyteczną wiedzę w przystępny sposób jednocześnie jednak zbytnio ją upraszczając. Jeżeli borykamy się z jakimś życiowym kryzysem czy trudnością i nie mamy czasu i odwagi do prawdziwej pracy nad sobą w ramach terapii własnej, to zawsze to jakieś wyjście. Z drugiej jednak strony nic nie zastąpi profesjonalnej pomocy i takie naprawianie siebie w ramach różnego rodzaju poradników może narobić jednocześnie sporo dodatkowej krzywdy nam samym i otoczeniu. Traktując jednak książkę Gary John Bishopa z przymrużeniem oka jako dodatkowy bodziec do rezygnacji ze swych nawyków śmiało można powiedzieć, że to całkiem świeża i ciekawa pozycja. Jednym słowem można przeczytać, ale rewolucji w myśleniu nie ma co oczekiwać i pewnie szybko odejdzie ta książka w niepamięć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz