"Co nas nie zabije" - David Lagercrantz
Co nas nie zabije ....to nas pozytywnie zaskoczy
Oj dałem się ponieść tej historii i uwierzcie mi nie jest to wcale trudne .Naprawdę nie rozumiem tych wszystkich malkontentów, którzy jęczą nad tą książka, że niby pisana dla pieniędzy i dla popularności... Co w tym złego, nawet jeśli byłaby to prawda. Jeśli autor miał faktycznie takie przyziemne pobudki , to ja osobiście nie mam nic przeciwko, gdyż zrobił to w sposób tak profesjonalny, że zwyczajnie popularność jak i kasa się mu należą. Momentami miałem wrażenie, że Larsson zmartwychwstał i zaraz po wybudzeniu z wiecznego snu postanowił zaspokoić naszą ciekawość i uraczyć nas kontynuacją losów sympatycznego duetu - Blomkvist i Salander ze swojej genialnej trylogii. "Co nas nie zabije" jest naprawdę bardzo dobrze napisane, dograne są szczegóły, fajnie nakreślone postacie, ciekawy pomysł na intrygę i bardzo mi się podobało jak autor pozostaje wierny klimatowi poprzednich części, co jest o tyle trudne, że minęło trochę lat i sporo się od tego czasu zmieniło. Co do samej intrygi, którą znajdziemy w książce, to myślę że trudno będzie coś napisać nie posługując się spojlerami, a nie lubię psuć zabawy innym, bo sam już nie raz gryzłem niemal farbę ze ścian, jak jakiś mądrala podał mi finał a tacy i przystępowałem do książki z prawie popsutą zabawą..... Powiem tylko, że miałem skojarzenia z filmem "Kod Merkury". Naprawdę bardzo dobrze się czyta tą książkę i z niecierpliwością będę czekał na ciąg dalszy. Bardzo mnie cieszy, że David Lagercrantz podpisał ponoć kontrakt na kolejne części i niech zarabia w taki sposób, bo pisarz powinien zarabiać dobrze, to wtedy będzie miał jeszcze większą motywację do serwowania nam takich pysznych kąsków. Zdecydowanie zachęcam do lektury " Co nas nie zabije" zarówno fanów trylogii "Millenium" jak i tych którzy nie mieli okazji się z nią jeszcze spotkać. Książkę można spokojnie czytać bez wcześniejszej znajomości dziel Larssona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz