Oj odkładałem sobie tą przyjemność na potem, gdyż akurat ta seria Mroza należy do moich ulubionych. Pewnie ze względu na to, że jest w tej dwójce głównych bohaterów wszystko to co lubię najbardziej - zdrowe żarcie, cięty żart, czarny humor, czy choćby Iron Maiden, a pewnie znalazło by się jeszcze sporo znaków firmowych, które kojarzą się z Remigiuszem Mrozem. Odkładałem w nieskończoność aż w końcu nie wytrzymałem i przyszła wreszcie kolej na "Rewizję" czyli uwieńczenie cyklu z Chyłką i Zordonem, ale zaraz zaraz...nie wiem czym sie sugerowałem kiedy myślałem że to koniec, aż tu nagle zaskoczenie i uśmiech pojawił się na mej twarzy gdy chwilę po ukończeniu "Rewizji" okazało się że już pod koniec wakacji ukaże się "Immunitet" - 4 tom z pod znaku " Joanna Chyłka" ! Uff jak dobrze! Ta seria aż prosi się o kontynuację, zwłaszcza że "Rewizja" się w takim momencie, że aż miało by się ochotę dopaść autora i wydusić z niego co dalej z Chyłką :)
Tym razem drogi przebojowej prawniczki i Oryńskiego się rozchodzą, co było do przewidzenia dla wszystkich tych, którzy czytali "Zaginięcie" i znają jego finał. Trochę to moim zdaniem wpływa niekorzystnie na książkę bo pełna napięć, tarć, ale przede wszystkim jednak chemii relacja pomiędzy tą dwójkę tak naprawdę nakręcała dotąd całą akcję i dodawała jej pikanterii. Na całe szczęście jest tak tylko do pewnego momentu, bo jak można się było spodziewać ich losy znowu się skrzyżują ze sobą. Jest pomiędzy tą parą jakiś magnetyzm, coś ich do siebie przyciąga, żeby zaraz potem odepchnąć od siebie na nowo i tak w kółko. Nie będę za dużo zdradzał, żeby nie spojlerować ale może się okazać, że sprawa brutalnego morderstwa, w której znajdują się na początku po przeciwnych stronach barykady, paradoksalnie znowu zmusi ich do współpracy. No i trochę jednak zaspojlerowałem, ale chyba mi wybaczycie bo fakt ten akurat nie był chyba trudny do przewidzenia :D
Jeśli chodzi o samą intrygę, to muszę przyznać że Remigiusz Mróz znowu staje na wysokości zadania. Tym razem akcja skupia się wokół tajemniczych okoliczności związanych ze śmiercią matki i córki pewnego robotnika z Ursynowa. Jak się wkrótce okaże doszło do morderstwa, a głównym podejrzanym jest mąż i ojciec, a do tego pikanterii całej sprawie dodaje fakt, iż jest on narodowości romskiej i jest też potencjalnym beneficjentem polisy na życie obu kobiet, która nota bene jest bardzo wysoka. Towarzystwo ubezpieczeniowe nie chce wypłacić pieniędzy, a o zbrodnię zostanie posądzony właśnie ów robotnik, a wspomniane wcześniej okoliczności związane z wątkiem finansowym i pochodzeniem romskim dadzą pole do popisu osobom kierującym się stereotypami i uprzedzeniami rasowymi. W tym właśnie momencie na scenę wkroczy Joanna Chyłka, która podejmie się obrony oskarżonego robotnika. Jej intencje nie są jednak nacechowane altruizmem ( co nie zdziwi nikogo kto zna tą postać ), a sprawa ma jej pomóc w zemście nad kancelarią Żelazny&McVay. Na wojnę Chyłka wyrusza osłabiona, jej kariera obecnie utknęła w punkcie porad prawnych dla ubogich, która mieści się gdzieś w galerii handlowej, a sama prawniczka zmaga się z rozwijającą się u niej chorobą alkoholową. Tym bardziej czytelnik ma ochotę kibicować jej w podjętej krucjacie przeciwko wielkiej korporacji, gdzie prezentuje się ona niczym Dawid w starciu z Goliatem.
Po drugiej stronie barykady staje, jak już wcześniej wspomniałem, jej dotychczasowy podopieczny Oryński vel Zordon, który - dobra zdradzę Wam to - chwilowo tylko przeszedł na ciemną stronę mocy. Poczałkowo dziwnie się czyta "Rewizję", kiedy ten znakomity duet walczy ze sobą, ale z czasem dodaje to całej historii odrobiny pikanterii i świeżości. Zordon ma w każdym razie aktualnie innego patrona, który jest zupełnym przeciwieństwem Joanny, ale paradoksalnie rodzi się dzięki temu dla niego większa szansa na awans, bo Chyłka nie pozostawiała swojemu młodemu koledze zbytniej przestrzeni do rozwoju zawodowego. Sama kancelaria już nie jest taka sama bez dynamicznej i przebojowej prawniczki, a jak się z czasem okaże jej właściciel "umoczył " swoją firmę w podejrzanych interesach. Czarne charaktery krążą wokół kancelarii i biorą udział w intrydze szytej na grube pieniądze, a wśród nich pojawi się postać znana z poprzednich tomów serii, ale mimo że aż język mnie parzy to nie zdradzę o kogo chodzi i postaram się trzymać ten mój organ za zębami. Powiem tylko tyle, iż jak się pewnie większość czytelników szybko zorientuje - stereotypy i uprzedzenia mogą być mylące i najbardziej oczywisty sprawca i wyjaśnienie intrygi niekoniecznie muszą być słuszne.
Czy jednak naszym bohaterom uda się dojść do sedna ?? Czy odkryją prawdę, a może tym razem jednak zwyciężą układy i interes możnych tego świata? Czy ofiary po śmierci doczekają się sprawiedliwości? A może jednak "cygan" okaże się spełniać pokładane w nim oczekiwania rasistów i bigotów i okaże się naciągaczem oraz mordercą ? No i wreszcie - czy Chyłka poradzi sobie z nałogiem czy padnie jego ofiarą ? Na te pytania będziecie otrzymywać odpowiedzi sukcesywnie, ale zanim one nastąpią to Remigiusz Mróz narobi wam drodzy czytelnicy skutecznego zamieszania w głowach i mało tego - spodoba się wam to pewnie równie mocno jak mi i będziecie śledzić całą intrygę z wypiekami na twarzy:)
Bardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń