czwartek, 22 grudnia 2016

Człowiek o 24 twarzach - Daniel Keyes






Genialny aktor czy ofiara własnej psychiki?
Najcięższy przypadek rozszczepienia osobowości w dziejach

David ma 8 lat i wchłania cały ból. 14-letni Danny został kiedyś żywcem zakopany pod ziemią. Ragen kontroluje nienawiść, a Adalana szuka homoseksualnej kobiecej czułości. Billy natomiast śpi, bo kiedy tylko się zbudzi, znów spróbuje popełnić samobójstwo. To tylko pięć z dwudziestu czterech twarzy Williama Milligana, jednego z najdziwniejszych przypadków, o jakich słyszały współczesna medycyna i wymiar sprawiedliwości - źródło wielkalitera.pl



Czytając powyższy opis można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z thrillerem, wytworem wyobraźni kolejnego Jo Nesbo, czy też innej gwiazdy tego gatunku. Jak się natomiast okazuje to życie pisze najciekawsze, choć czasem przerażające i równie nieprawdopodobne scenariusze, bo książka "Człowiek o 24 twarzach" to reportaż w którym Daniel Keyes próbuje się zmierzyć z jedną  z największych zagadek amerykańskiego systemu sprawiedliwości. Pytanie czy mamy do czynienia z jednym wielkim, aczkolwiek sprawnie przeprowadzonym oszustwem czy też William Milligan rzeczywiście jest ofiarą choroby zwanej osobowością wieloraką czytelnik stawia sobie do końca. Mało tego zdradzę, że na finiszu nadal pozostajemy bez jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. 

Kiedy na terenie kampusu dochodzi do gwałtów na młodych kobietach a policja trafia dość szybko na ślad sprawcy nikt nie spodziewa się,  że to tak naprawdę dopiero początek problemów. Jak się bowiem okazuje, domniemany sprawca w trakcie zatrzymania wydaje się być autentycznie zdezorientowany i zaskoczony przedstawianymi mu zarzutami. Twierdzi że jest niewinny, a jego dziwne zachowanie sprawia, że pada decyzja o konieczności badań psychiatrycznych. Zatrzymany mężczyzna William Milligan cierpi na zaburzenia,  które wskazują na osobowość wieloraką. Choroba ta jest tak rzadka i istnieje tak niewiele potwierdzonych informacji na jej temat,  że wśród większości osób które mają do czynienia z tym przypadkiem istnieje podejrzenie o symulacji że strony podejrzanego,  które ma służyć uniknięciu odpowiedzialności za popełnione przestępstwa. Rozpoczyna się śledztwo i szereg badań przy udziale zespołów specjalistów,  które tak naprawdę nie przynoszą jednoznacznej odpowiedzi na wątpliwości z tyn związane. Koniec końców Milligan pada pod opiekę psychiatry,  który podejmuje się trudnego zadania polegającego na próbie zintegrowania jego osobowości w jedną. 

Przyznam,  że z niedowierzaniem śledziłem fakty dotyczące przypadku Milligana, bo fakt że funkcjonuje on jako 24 osoby,  które różnią się pomiędzy sobą wyglądem zewnętrznym, wiekiem,  językiem,  rasą i płcią,  a nawet orientacją seksualną naprawdę jest trudny do ogarnięcia. W jego ciele żyje między innymi 3-letnia dziewczynka, ortodoksyjny Żyd, gangster, a nawet anglik z wyższych sfer. Każda z osobowości posiada własną unikalną charakterystykę i odnajduje się w innych okolicznościach, przejawia specyficzne talenty, odróżnia się nawet akcentem i wymową. Jedne z jego osobowości odnajdują się w sytuacjach stagnacji,  spokoju,  codziennych schematów,  a jeszcze inne najlepiej czują się jako ratownicy ogarniający rozmaite kryzysy życiowe i sytuacje zagrożenia. Pomimo tego, że nad wszystkimi czuwa i próbuje zaprowadzić ład i porządek naczelna osobowość zwana "Nauczycielem", to nawet on czasem nie ogarnia chaosu jaki tu panuje, czego dowodem są między innymi wspomniane przestępstwa popełnione przez jedną z osobowości. Tylko którą? Trudno będzie do tego dotrzeć,  a czy się uda? Tego dowiecie się z lektury książki. 

Jak powstała książka? Daniel Keyes spędził wiele godzin na rozmowach z Milliganem, najpierw żeby zdobyć jego zaufanie, a potem żeby zebrać jego relację w całość. Za cel postawił sobie żeby nie bazować tylko na dotychczas znanych faktach i dokumentacji sądowej i medycznej, ale zależało mu na poznaniu perspektywy samego zainteresowanego. Kiedy ten zaproponował napisanie tej książki, to Keyes postawił sprawę jasno - jeśli dowiem się czegoś czego jeszcze nie wiem na ten temat,  jeśli będę miał dostęp do źródeł tego procesu chorobowego to się tego podejmę. Różnie ta współpraca wyglądała,  a trudność wynikała z faktu że Billy co jakiś czas się dezintegrował. Ich kontakt był też utrudniony przez ciągle zmieniające się koncepcje i środki zaradcze stosowane przez sąd. Atmosfera wokół osoby Milligana i nagonka że strony osób,  które próbowały przy tej sprawie wypłynąć również nie przyczyniały się do ciągłości tegoż procesu,  ale koniec końców książka została ukończona. 

Polecam tą książkę wszystkim tym,  którzy są gotowi odstawić na bok stereotypowe myślenie i otworzyć się na naprawdę skomplikowane i kontrowersyjne fakty z życia osoby która niekoniecznie jest sympatyczna i budząca przyjemne uczucia. Jakkolwiek by nie patrzeć na przypadek Milligana to jedno jest pewne,  a mianowicie to że nie będziemy chyba nigdy mieć pewności czy mieliśmy do czynienia z jednym wielkim szwindlem czy też z osobą chorą skazaną na ogromne cierpienie. Nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić jak to jest kiedy człowiek budzi się jakby że snu i nie wie co tak naprawdę robił przez ostatnie kilka czy kilkanaście godzin. Tragedia polega na tym,  że to nie był sen ale rzeczywistość, która potem okazuje się najgorszym koszmarem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz