wtorek, 6 września 2016

Gottland - Mariusz Szczygieł





Idąc za ciosem , po cudownym czasie spędzonym z książką Mariusz Szczygła "Zrób sobie raj" sięgnąłem po najsłynniejszą bodaj jego pozycję, doceniony przez fachowców i czytelników kultowy już "Gottland". Za rekomendację dziękuję znów Cocteau&Co oraz NiekonieczniePapierowe i Annie Wojc, które jednym chórem wyrażały swój zachwyt nad tą książką. Kiedy już sam zakończyłem lekturę, to również dołączam do tegoż chóru, choć szczerze przyznam że ze śpiewu wychodzi mi tylko "growling" :) Żarty żartami, ale zachwyt jest jak najbardziej na poważnie. Mariusz Szczygieł pisze znowu o Czechach, aczkolwiek tym razem w moim odczuciu bardziej na smutno i refleksyjnie, ale nie ma się co dziwić zważywszy na trudną tematykę, którą tu porusza.

W "Gottland" autor skupia się na trudnym okresie komunistycznego zaboru, którym objęta była większość krajów z naszej części Europy, w tym również i Czechosłowacja. Przyznam szczerze, że czasem mam takie dziwne odczucia odnośnie tego okresu w historii jakoby czasy stalinizmu i w ogóle komunizmu w Polsce i całym rejonie nie były znów niczym szczególnie dotkliwym dla społeczeństw przez ten nowotwór toczony. Mariusz Szczygieł na przykładzie naszych sąsiadów pokazuje, że takie myślenie jest błędem, a radziecki zaborca i jego wizja świata wyrządził wiele zła odbijając się często na ludziach tu żyjących ogromnym ciężarem plugastwa, a nawet można śmiało użyć tego słowa - zezwierzęcenia. Nie znajdziecie więc w tej książce reportaży lekkich, łatwych i przyjemnych, choć trzeba przyznać iż nawet o trudnych tematach Pan Mariusz potrafi pisać z charakterystyczną dla niego lekkością i dystansem. Dzięki temu właśnie jego stylowi udaje się chyba czytelnikowi uniknąć zniechęcenia, kiedy czytamy o tym z jakimi dylematami moralnymi spotykali się znani i nieznani Czesi i Słowacy w trudnych czasach XX-ego wieku. O czym przeczytamy w "Gottlandzie" ? O tym jak Lida Baarova - znana aktorka, której kariera przypadła między innymi na czas wojny starała się walczyć o przetrwanie korzystając z sympatii i uwielbienia jaką obdarzali ją najbardziej wpływowi naziści, którzy jeden po drugi tracili dla niej głowę  ( a w oczach innych aktorka kolaborowała z Niemcami dla utrzymania swojej pozycji ). Poznamy też historię Karela Fabiana, znanego wcześniej jako Eduarda Kirchberegera, który niczym kameleon dostosowywał się do zmieniających się okoliczności i wymagań nowego systemu. Będziemy mieli też okazję za sprawą Tomáša Baty sprawdzić jak wyglądały idee zawarte w książkach Orwella w rzeczywistości, która przerasta nawet fikcję literacką. Dowiemy się też jak różnych wyborów dokonywało słynne trio Helena Vondráčkova, Vaclav Neckář i Marta Kubišová, którego członkowie po 1968 roku zmagali się z konsekwencjami jakże różnych wyborów moralnych i ideologicznych. I jeszcze....ale wszystkiego tu nie opiszę.

"Gottland" zasłużył na wszystkie nagrody, które zdobył ( a są one nie byle jakie i jest ich sporo ) oraz na entuzjastyczne przyjęcie ze strony czytelników, a jeśli o mnie chodzi to przede wszystkim jestem mu wdzięczny za zgoła odmienną optykę towarzyszącą rozliczeniu z czasami "komuny" niż ta lansowana u nas. Zamiast bezmyślnej i nieustającej lustracji i oceny postaw ludzi wobec systemu, zamiast wizji bezlitosnej historii która ciągle dzieli ludzi na zdrajców i bohaterów, "Gottland" nie ocenia tylko sprawia, iż sam zastanawiałem się niejednokrotnie podczas lektury jak sam bym postąpił w takich warunkach. Łatwo się ocenia śledząc te historie z dystansu, ale kiedy człowiek sam stanie przed wyborem : żyć, egzystować czy też poświęcić się na ołtarzu historii to wybór wcale nie jest już taki łatwy. Ja przyznam szczerze chyba nie miałbym gotowości do poświęcenia życia swego i bliskich dla żadnej idei i mam odwagę o tym powiedzieć wprost. Śmiem twierdzić, że taka postawa u nas w kraju najczęściej pewnie wywoła potępienie, a jak pokazuje nam Mariusz Szczygieł - Czesi są raczej bardziej wyrozumiali w tej kwestii i dlatego mi do nich bliżej. Jak to się stało, że mimo podobnych doświadczeń tak bardzo jako narody się różnimy ? Wciąż chodzi mi po głowie to pytanie... Lubię się tak oddawać tego rodzaju refleksjom po lekturze reportaży, przemyśleń, esejów tego autora i jak narazie jest mi wciąż mało. Co w takim razie możecie mi teraz polecić jeśli chodzi o Mariusza Szczygła?  :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz